Najnowsza generacja ogniw słonecznych naśladuje fotosynteze. Dwaj Australijczycy opracowali farbe, która wytwarza energię elektryczną z promieni słonecznych. Naukowcy od lat obserwowali liście i zastanawiali się nad tym jak odpowiednie barwniki liści np. Chlorofil zamieniają promienie słoneczne w energie i chyba się udało. Naukowscy z Australii chcą w tym roku doprowadzić badania do końca i  tak zwane ogniwa słoneczne z odpowiednich barwników już w przyszłym roku wprowadzić na rynek. Firma Dyesol w której naukowcy Ci pracują potwierdzają koniec prac i zaczynają przygotowania do wprowadzenia tych ogniw na rynek. Jednym słowem mówiąc wszędzie gdzie ta farba będzie naniesiona w połączeniu z mieszaniną nanocząstek, elektrolitu i katalizatorów będzie płynął prąd. Podsumowując farba ta jest baterią słoneczną. Drugi największy europejski koncern metalurgiczny CORUS planuje pokrywać tą farbą blachodachówke, właśnie teraz są już prowadzone testy w Walii razem z firmą Dyesel. Również prowadzone są testy na uniwersytecie w Freiburgu jak zastosować tą technologie w mieszance ze szkłem w celu produkcji szyb. Dane firmy Dyesel mówią że trwalość takich ogniw to min. 20 lat a efektywność do roku 2015 ma wynieść 15 %. Przypominam że dzisiaj tylko ogniwa monokrystaliczne osiągają taką efektywność. Jeżeli wszystkie testy przebiegną pozytywnie to już w przyszłym roku zobaczymy na rynku pierwszą blachodachówke jako baterie słoneczne i to nie wszystko wojsko australijskie testuje teraz mundury wojskowe pokryte tą farbą które mają zastąpić baterie Lithium dzisiaj noszone jako podstawowe wyposażenie żołnierza. Jeśli to wszystko się sprawdzi to będziemy mieli rewolucje w przemyśle baterii słonecznych.